Wszystko, co stare niesie ze sobą jakąś tajemnicę. W dawnych czasach nie wszystko skrzętnie dokumentowano, stąd wiele rzeczy owianych jest pewną tajemnicą. Podobnie rzecz ma się z dzwonami, które znajdują się znajdują się w dominikańskiej dzwonnicy przy kościele św. Jakuba w Sandomierzu. Po przeprowadzonych pracach konserwacyjnych trzech dzwonów które objęły w wymianę jarzm i mocowań, zabrzmiały one na nowo.
W inauguracji dzwonnicy wzięli udział: bp Krzysztof Nitkiewicz, Marcin Marzec, Burmistrz Sandomierza, Marcin Piwnik, Starosta Sandomierski, ojciec Marcin Lisak OP, przeor klasztoru, ks. Roman Janiec, kanclerz kurii diecezjalnej.
Konserwacji poddano trzy dzwony znajdujące się w dzwonnicy kościoła św. Jakuba: dzwon „Piotr” odlany w 1314 r., „Jan” zwany też przeorskim z 1389 r., oraz dzwon poświęcony Najświętszej Maryi Pannie zwany też flisackim odlany w 1758 r. Najwięcej niewiadomych kryje pochodzenia najstarszego dzwonu, który nosi imię „Piotr”. Umieszczona na nim data 1314 r. pozwala sadzić, że według obecnej wiedzy jest to najstarszy datowany dzwon w Polsce.
– Pod koniec XIII wieku, po zniszczeniach jakich dokonali Tatarzy podczas najazdów na Sandomierz, Dominikanie rozpoczęli odbudowę klasztoru i kościoła św. Jakuba. Według przekazu był to jedyny budynek, który pozostał ze starego Sandomierza, bo samo miasto postanowiono odbudować na nowym wzgórzu. Do dominikańskiego kościoła św. Jakuba postanowiono dobudować dzwonnicę, która miała mieć także charakter obronny. Mimo takiego charakteru trudno pomyśleć, by w dzwonnicy nie znalazły się dzwony. I tak obecnie znajdują się w niej trzy dzwony. Najstarszy noszący imię „Piotr” pochodzi z 1314 r., drugi o imieniu „Jan” zwany także dzwonem przeorskim pochodzi z 1389 r. i trzeci poświęcony Najświętszej Maryi Pannie pochodzący z XVII wieku zwany jest dzwonem flisackim. Z każdym z tych dzwonów związana jest ciekawa historia – opowiada o. Marcin Lisak OP, przeor klasztoru.
Jak dodaje największą tajemnicę stanowi pochodzenie dzwonu „Piotr”.
– Bardzo dobrze zachował się na nim napis, który w tłumaczeniu brzmi „Na chwałę Apostoła Piotra zostałam odlana w Roku Pańskim 1314”. Użycie słowa „zostałam odlana” wynika stąd, że dzwon w języku łacińskim jest rodzaju żeńskiego „campana”. Jednak największą zagadką, jest to, jak ten dzwon trafił do kościoła św. Jakuba? Jedna z hipotez, którą zasłyszałem od kilku przewodników, to taka, że dzwon ten trafił to dominikańskiego kościoła w pierwszej połowie XIX wieku kiedy pożar zniszczył kościół farny św. Piotra, który znajdował się na miejscu obecnego dziedzińca Collegium Gostomianum. Dzwon ten miałby być dedykowany do tego kościoła, który nosił wezwanie Piotra Apostoła – opowiada przeor.
Jak dodaje, obecnie brak jakichkolwiek dokumentów czy archiwaliów mówiących o dedykacji takiego dzwonu do kościoła, który przez kilak wieków był świątynią parafialną dla miasta Sandomierza. – Moje przypuszczenia, którymi dzieliłem się z kilkoma historykami, są następujące. Pochodzący z początku XIV wieku dzwon mógł być ufundowany przez Władysława Łokietka władającego już wtedy Ziemią Sandomierską. Książę był w trakcie jednoczenia ziem polskich i starał się o koronę. Otrzymanie tytułu króla było uzależnione od decyzji papieża, stąd książę Władysław mógł ufundować dzwon „Petrus” jak wotum na cześć papieża oraz aby dać dowód ścisłego związku ziem piastowskich z papiestwem. Starania te zaowocowały otrzymaniem korony w 1320 r. – opowiada o. Marcin Lisak.
Drugi bardziej okazały dzwon jest nieco starszy, bo datowany jest na koniec XIV wieku. – Ten dzwon nosi imię „Jan”, choć popularnie nazywany jest przeorskim z racji napisu umieszczonego na obwodzie korony dzwonu. Zapisany jest w języku łaciński, zaś w tłumaczeniu polskim brzmi on następująco „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Brat Jan przeor sandomierski. Roku Pańskiego 1389”. Brat Jan to najprawdopodobniej któryś z przeorów dominikańskich. Czy jednak on był fundatorem dzwonu trudno powiedzieć. Istnieją przypuszczenia, że tylko wspominane jest imię przeora, a fundatorem mogła być jakaś zamożna osoba. Może była to królowa Jadwiga, która przebywając w Sandomierzu nawiedzała klasztor Dominikański – dodaje ojciec przeor.
Trzeci dzwon trafił do dominikańskiej dzwonnicy w połowie XVIII wieku i został przywieziony Wisłą z Gdańska przez flisaków. Nosi imię Najświętszej Maryi Panny, a popularnie zwany jest flisackim.
– Ciekawe jest to, że dwa najstarsze dzwony mimo różnic w wielkości, mają zbliżony kształt. Jest to wyraźnie wydłużony kształt klosza. Późniejsze dzwony są bardziej szerokie w dolnej jego części – dodaje dominikanin.
W ostatnim czasie prowadzono prace renowacyjne i konserwacyjne. Naprawiono lekkie uszkodzenia na najstarszym z dzwonów oraz wzmocniono jarzma utrzymujące dzwony.