Miłosierdzie i chrześcijaństwo to jedno

W Niedzielę Miłosierdzia Bożego w parafii pod tym samym wezwaniem w Ostrowcu Świętokrzyskim, będącej diecezjalnym sanktuarium Bożego Miłosierdzia, odbyły się uroczystości odpustowe.

Uroczystej Eucharystii przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Wraz z Pasterzem Mszę św. koncelebrowali kapłani z dekanatu, na czele z proboszczem parafii, ks. kan. Markiem Kumórem.

W homilii bp Nitkiewicz przypomniał, że Jezus zmartwychwstały przyniósł swoim uczniom zaryglowanym w wieczerniku ukojenie w ich lęku i poczuciu winy.

– Zranieni, zmieszani, rozbici, podejrzliwi wobec siebie, przypominali targane wichurą drzewa, wichurą, która łamie gałęzie, grożąc wyrwaniem pnia z korzeniami. Wewnętrzne, duchowe rany palą bardziej od wszystkich innych okaleczeń. Uleczyć je może tylko Bóg, naturalnie jeśli człowiek zechce z Nim współpracować. Jest w tym coś z relacji lekarz – pacjent, tyle, że w rolę lekarza wciela się sam Chrystus. Apostołowie zostali uzdrowieni, gdyż zaufali Jezusowi, On zaś wybielił ich winy Bożym Miłosierdziem. A potem jeszcze wrócił po Tomasza, niosąc mu ratunek niczym pasterz owcy, która oddaliła się od stada. Na tym polega Boże Miłosierdzie, będące zarazem najwyższym stopniem sprawiedliwości. Tutaj należy widzieć istotę przymiotów Boga – mówi natchniona św. Faustyna – „Dusza tonie w nim (w miłosierdziu) cała i doznaje szczęścia tak wielkiego jak wybrani w niebie”.

Jezus pokazuje swoje rany: otwory po gwoździach na rękach i nogach oraz rozerwany włócznią bok. Uświadamiają one apostołom jak bardzo Chrystus ich ukochał, a jednocześnie uczą kochać w podobny sposób. Nie są symptomem choroby, ale lekarstwem na każdą słabość. Dlatego będzie z nich zawsze wypływała krew i woda, jak w wizji św. Faustyny uwiecznionej na dobrze znanym nam obrazie.

Po uświadomieniu sobie ogromu Bożej miłości, apostoł Tomasz nie tylko rozpoznaje Chrystusa lecz utożsamia się ze wszystkim, co mówił i czynił Boski Nauczyciel. Pozostali apostołowie podobnie. Dzieje Apostolskie opowiadają o wielu znakach i cudach, które działy się wśród ludu przez ich ręce. To przesłanie o Bożym Miłosierdziu ponieśli następnie w najdalsze strony świata. „Miłosierdzie i chrześcijaństwo to bowiem jedno” – uważa św. Jan Paweł.

My także jesteśmy powołani do głoszenia oraz praktykowania miłosierdzia. Powinniśmy tak kochać drugiego człowieka, jak sami jesteśmy kochani przez Boga. Nie chodzi tutaj o zamykanie oczu na zło. Miłosierdzie nie usprawiedliwia grzechu. Nazywanie rzeczy po imieniu, jest także miłosierdziem, tym bardziej, że dzisiaj panuje ogromne zamieszanie w sferze moralnej. To, co jest dla ciebie wartością, może być postrzegane przez innych jako antywartość. Nie można jednak nikogo przekreślać, wykluczać, traktować obojętnie. Trzeba podać rękę każdemu, przygarnąć do siebie, aby mógł rozpoznać melodię miłości w uderzeniach naszego serca i odnaleźć drogę do Boga – powiedział biskup.

Na zakończenie Mszy Świętej, przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, wierni odmówili Litanię do Bożego Miłosierdzia, powierzając siebie i cały świat nieskończonej miłości Boga oraz odśpiewano Te Deum.

Po zakończonej liturgii Biskup Ordynariusz poświęcił odnowione wnętrza zakrystii.