IV Niedziela wielkanocna B

  1. „Pan Bóg i Kościół wymaga od nas kapłanów cnotliwego i świętego życia, abyśmy w każdej chwili, na każde zawołanie gotowi byli rozdzielać godnie świętości Chrystusowe z pożytkiem dla nas i dusz nam powierzonych. Wielu jednak źle pojmuje ten nakaz Boży: Sancti estote, quia ego sanctus sum. Wszyscy chrześcijanie czy to są kapłani, czy zwykli wierni mają obowiązek dokładać wszelkich usiłowań, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej. Ten stopień świętości bez wyjątku obowiązuje wszystkich, jeżeli pragną zdobyć nagrodę wieczną. Kandydatów do kanonizacji Pan Bóg wybiera sobie z miljonów i darzy ich obfitością szczególnych łask, z któremi ci wybrańcy, skutecznie współpracując, osiągają heroiczną świętość. Są to orły, których zadaniem szybować w przestworzach niebieskich kontemplacyj i w mistycznych uniesieniach okazywać moc Bożą. Reszta zwykłych śmiertelników winna także dążyć do doskonałości, gdyż wolą Bożą jest, aby zdobywali i utrzymywali się na stopniach świętości stosownie do danej łaski według miary daru Chrystusowego. ( Efez. 4, 7). Jeżeli najniższy, że się tak wyrażę, stopień świętości obowiązuje wszystkich wiernych, to tembardziej kapłanów, którzy jednak winni dążyć do wyższej doskonałości. Obyśmy zawsze pamiętali o tem, że Clericorum sors subitanea mors. Niech nas to pobudzi do usilnego starania, by zawsze żyć w stanie łaski uświęcającej. Tylko kapłan święty może zasiadać w trybunale Pokuty i wydobywać biednych grzeszników z przepaści występków, a cnotliwych uświęcać i prowadzić drogą doskonałości. Jeżeli samemu brakuje łaski uświęcającej, to sprawdzą się słowa Ewangelii: A ślepy jeśliby ślepego prowadził, obydwa w dół wpadają. ( Mat. 15, 14)”[1]. ( Ks. Antoni Kasprzycki).
  2. Wierne owce znają głos swego Pasterza – Chrystusa i postępują w zgodzie z Jego Słowem, czyli poddają swój sposób życia pełnemu miłości kierownictwu Słowa Bożego[2]. W ten sposób podążają bezpieczną drogą zdrowia – zbawienia[3], na której znajdują pewną obronę od ataków wilka – szatana. Ten, kto wiernie zachowuje Słowo Boże w swoim życiu, znajduje bezpieczne schronienie przed morderczymi zakusami przeciwnika ludzkiego szczęścia. I odwrotnie, znakiem rozpoznawczym grzesznika, kogoś, kto zszedł z drogi zbawienia – szczęścia jest to, że taka osoba nie słucha. Tę biblijną prawdę przypomniał Benedykt XVI w Adhortacji apostolskiej Verbum Domini – o Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła, gdzie grzech został przedstawiony w swej istocie jako postawa niesłuchania ( nr 26). Można więc stwierdzić, że zasadniczą cechą człowieka zagubionego w grzechu, jego poniekąd, powtórzmy, znakiem rozpoznawczym, jest właśnie to, że taki człowiek nie słucha[4]. Tego rodzaju wewnętrzne zamknięcie ludzkiego serca na Słowo / słowo może również przybierać zmodyfikowaną formę niesłuchania, tzn. formę słuchania wybiórczego. O takim nieszczęściu duchowo – moralnym często z kolei mówi papież Franciszek, próbując przywrócić słuch i wzrok człowieka współczesnego na przeraźliwe nieszczęścia naszych dni[5].
  3. W dziejach sandomierskiej wspólnoty wiary odnajdujemy liczne grono duszpasterzy szczerze naśladujących w swym życiu i posługiwaniu wzór Dobrego Pasterza – Jezusa Chrystusa; wielu z nich oddało całą swą duszę pasterskiej posłudze motywowanej ewangelicznym przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Współcześnie, ich sylwetki i dziedzictwo są coraz liczniej wyciągane z mroków zapomnienia, udowadniając tym samym swój aktualny również i dziś potencjał duchowo – pastoralny. Inny wymiar sandomierskiego zatroskania o jak najwierniejsze naśladowanie Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza stanowi obfita literatura skoncentrowana właśnie na tożsamości i duchowości kapłańskiej. Niemal wszyscy biskupi sandomierscy pozostawili w tej materii zasługujące na dojrzałe przemyślenie refleksje i osobisty przykład życia; za swoistą encyklopedię duchowości kapłańskiej można uznać piśmiennictwo bpa Wacława Świerzawskiego. Dużą część pisarstwa ascetycznego zogniskowanego na problematyce kapłańskiej posługi i duchowości odnajdujemy również w dziedzictwie bł. ks. Antoniego Rewery[6], ks. Stefana Świetlickiego, ks. Ignacego Ziembickiego[7], ks. Antoniego Kasprzyckiego[8] i in. Przedsięwzięciem więc trudnym do nie docenienia byłoby opracowanie systematycznej syntezy sandomierskiego nauczania podejmującego problem Chrystusowego kapłaństwa.

 

2. Niewiasty, które przy grobie
Były, to powiedziały:
Że Chrystus w chwały ozdobie
Żyje już zmartwychwstały,
Stąd pociechy, stąd radości;
Odstąpcie od nas żałości,

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

3. Chrystusowe zmartwychwstanie
I miłość wielka Pana
Zapaliły pożądanie
Piotra, a bardziej Jana
Że jak w życiu był najszczerszy.
Tak do grobu przyszedł pierwszy.

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

4. Piotr i Jan już przeświadczeni,
Gdy do grobu bieżeli,
Doświadczeniem upewnieni,
Innym opowiedzieli,
Jako grób znaleźli pusty,
A w nim pogrzebowe chusty

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

5. Aniołowie co świadkami
Tego tryumfu byli,
Głosząc Go przed niewiastami,
W grób im, wnijdźcie mówili,
Patrzcie, wszak tu był złożony.
Tu kamieniem przywalony.

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

6. Magdalena tak spragniona
Ujrzeć Pana swojego,
Raz i drugi w grób schylona,
Patrzy Zmartwychwstałego;
Płakać jednak nie przestaje,
Że żywego nie poznaje.

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

7. Za czym w ogrodnika scenie
Chrystus się pokazuje
Na pociechę Magdalenie;
W niej wszystkim oznajmuje,
Że umarł dla ich zbawienia.
Zmartwychwstał dla podwyższenia.

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!

8. A Józef z Arymatei.
Grób już próżny zastaje,
Pan zaś uczniom z Galilei
Widocznym się być daje;
Tam, aby szli, rozkazuje,
Że poprzedzi obiecuje.

Ref: Alleluja, alleluja!
Niechaj brzmi alleluja!


 

[1] A. Kasprzycki. Myśli starego proboszcza. KDS 27 ( 1934) s. 201-202.

[2] „Jezus zna owce, bo one idą za Nim, a On daje im życie wieczne ( J 10, 27). Znać się nawzajem oznacza tu więc relację miłości, szczególnego upodobania, które skłania wierzących do posłuszeństwa wobec słowa Jezusa, szczególnego w nim rozsmakowania. Wierzący skłaniający się ku słowu Jezusa nie są już nazywani owcami, ale własnością pasterza. Owa relacja miłości między pasterzem a owcami ma swoje źródło w Bogu Ojcu: Podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca ( J 10, 15). Widzimy tu charakterystyczną dla Jana relację Ojciec – Syn, która ma swoją kontynuację w relacji Syn – owce. Podobnie jak w stwierdzeniu Jezusa: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam ( J 20, 21). Poznanie, czyli więź miłości pomiędzy Jezusem Dobrym Pasterzem a owcami ma swoje zakorzenienie w więzi miłości pomiędzy Ojcem i Synem”. R. Głuchowski. Ja Jestem Dobrym Pasterzem. „Krąg biblijny” 27 ( 2015) s. 43.

[3] „Złośliwy narcyzm charakteryzuje się nie podporządkowaną wolą. Wszyscy dorośli, zdrowi umysłowo ludzie podporządkowują siebie, w taki czy w inny sposób, czemuś wyższemu niż oni sami; Bogu, prawdzie, miłości, albo jakiemuś innemu ideałowi. Czynią raczej to, co Bóg pragnie, by czynili, niż to, czego pożądałyby ich własne pragnienia. Twoja wola, nie moja niech się spełnia – mówi osoba, która podporządkowała się Bogu. Tacy ludzie wierzą w to, co jest rzeczywiście prawdą, aniżeli w to, co oni chcieliby, aby było prawdą. To, czego pragną osoby przez nich kochane, staje się dla tego rodzaju ludzi ważniejsze niż ich własna gratyfikacja. Mówiąc ogólnie, wszystkie zdrowe umysłowo indywidua, podporządkowują siebie, w mniejszym lub większym stopniu, wymaganiom swego sumienia. Nie tak jednak przedstawia się sprawa z ludźmi zła. W konflikcie zachodzącym pomiędzy ich winą a ich wolą, to wina musi ustąpić, a ich wola musi zwyciężyć”.  S. Peck. People of the lie. The hope for healing human evil. New York 1983 p. 78. ( Tłum. Ks. Jerzy Bisztyga).

[4] Pewna osoba, która, odniósłszy relatywny tzw. życiowy sukces, na prośbę o podanie recepty prowadzącej do takiego stanu, nieodmiennie udziela jednakowo brzmiącej odpowiedzi: „Pan Bóg dał mi łaskę słuchania ludzi mądrzejszych ode mnie”. Dla pyszałka, zadufanego w swą własną mądrość człowieka grzechu, taka rzeczywistość nie istnieje; nie istnieją ludzie mądrzejsi od niego, gdyż on sam dla siebie pozostaje jedyną i ostateczną alfą i omegą, punktem odniesienia i centrum wszechświata.

[5] „Prawdziwym zagrożeniem, czy to w przypadku Kościoła, czy ONZ, jest niebezpieczeństwo nominalizmu – zadawalamy się mówieniem: trzeba to lub tamto zrobić, a potem mamy spokojne sumienie i nie robimy nic albo robimy bardzo niewiele. […] W dzisiejszym świecie sześćdziesięciu dwóch uprzywilejowanych posiada tyle samo, co trzy i pół miliarda biednych. W dzisiejszym świecie żyje osiemset siedemdziesiąt jeden milionów głodnych. Dwieście pięćdziesiąt milionów migrantów nie ma gdzie iść, nie ma niczego. Handel narkotykami przynosi dziś około trzysta  miliardów dolarów zysku. Natomiast w rajach podatkowych, jak się ocenia, krąży swobodnie, przepływając z miejsca na miejsce bez kontroli, dwa tysiące czterysta miliardów dolarów. […] Niedawno powiedziałem i powtarzam jeszcze raz, że przeżywamy trzecią wojnę światową, ale w częściach. Są systemy gospodarcze, które aby przetrwać, muszą prowadzić wojnę. Wówczas produkuje się i sprzedaje broń, a budżety gospodarek, które składają ofiarę z człowieka u stóp boga pieniądza, oczywiście zostają uzdrowione. I nie myśli się o wygłodzonych dzieciach w obozach dla uchodźców, nie myśli się o ludziach przemieszczanych siłą, nie myśli się o zburzonych domach, nie myśli się też o tylu straconych życiach. Ileż cierpienia, ile zniszczeń, ile bólu! Dziś, drodzy Bracia i Siostry, w każdej części świata, w każdym narodzie, w każdym sercu i w ruchach ludowych rodzi się wołanie o pokój: Nigdy więcej wojny ! Mówimy o ziemi, pracy, domu. Mówimy o pracowaniu na rzecz pokoju i o doglądaniu przyrody. Lecz dlaczego przyzwyczajamy się do tego, że niszczy się godną pracę, pozbawia dachu nad głową rodziny, przepędza rolników, prowadzi się wojny i popełnia się nadużycia wobec przyrody. Bo w tym systemie człowiek, osoba ludzka została usunięta z centrum i zastąpiona czym innym. Bo otacza się bałwochwalczym kultem pieniądz. Bo doszło do globalizacji obojętności! Doszło do globalizacji obojętności: co mnie obchodzi, co dzieje się z innymi, kiedy bronię tego, co moje? Bo świat zapomniał o Bogu, który jest Ojcem: stał się sierotą, ponieważ odsunął na bok Boga”. Papież Franciszek. D. Wolton. Otwieranie drzwi. Rozmowy o Kościele i świecie. Kraków 2018 s. 77. 80-81. 238-239.

[6] Zbiór tekstów autorstwa bł. ks. A. Rewery o kapłaństwie zawiera m.in. pozycja: Bł. Antoni Rewera – wzorem kapłana. Sandomierz 2010.

[7] Ks. Ignacy Ziembicki był, w latach 1955 – 1972, ojcem duchownym Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu, wpływając głęboko na życie duchowe tutejszych kleryków i kapłanów. Jest on również autorem książeczki – modlitewnika zatytułowanego Rozmowy z Bogiem. Rozmyślania dla kapłanów i kleryków; modlitewnik ten stanowił drukowaną podstawę rozwoju życia duchowego dla licznych alumnów i księży diecezji sandomierskiej. Por.  R. Pomarańska. Z dziedzictwem w przyszłość. Sandomierz 2018 s. 185-187.

[8] Ks. Kasprzycki skoncentrował swoje refleksje na praktycznym wymiarze misji kapłańskiej; refleksje te, oparte na wieloletnim, osobistym doświadczeniu pastoralnym Autora, stanowią cenny element duchowego dziedzictwa diecezji sandomierskiej; przemyślenia ks. Kasprzyckiego zostały opublikowane, w latach 30 – tych XX wieku, m.in. na łamach „Kroniki Diecezji Sandomierskiej”. Ks. Antoni Kasprzycki urodził się w 1864 roku w wiosce Kozłowiec należącej do parafii Studzianna. Po ukończeniu szkół w Studziannie i Jędrzejowie, pracował przez osiem lat jako nauczyciel szkolny w Chlewiskach. Do sandomierskiego Seminarium Duchownego wstąpił w roku 1890; święcenia kapłańskie otrzymał w 1893 roku z rąk bpa A. Sotkiewicza. W latach kapłańskich pracował jako prokurator Seminarium Duchownego, instruktor śpiewu liturgicznego, dyrygent chóru, kurialista, proboszcz parafii Jastrząb, Łoniów i Ćmielów, wikariusz generalny, administrator apostolski diecezji sandomierskiej. B. Stanaszek. R. Nowakowski. Kasprzycki Antoni. W: Słownik biograficzny księży diecezji sandomierskiej XIX – XX w. T. II Red. B. Stanaszek. R  Nowakowski. Sandomierz 2015 s. 70-72. Ks. Kasprzyckiego uznaje się za głównego animatora podniesienia poziomu śpiewu kościelnego w środowisku sandomierskiego Seminarium w końcowych latach XIX wieku; założył on również, w 1894 roku, istniejący do dnia dzisiejszego chór katedry sandomierskiej. Ks. Kasprzycki zachował wierność w przekazywaniu swym wychowankom zdrowej doktryny Kościoła o muzyce liturgicznej, a jako stały prenumerator i korespondent wydawanej w Poznaniu przez ks. Józefa Surzyńskiego Muzyki Kościelnej, oraz prenumerator, wydawanego w Ratyzbonie, magazynu Towarzystwa św. Cecylii Musica sacra, pozostawał pod wpływem treści tychże wydawnictw, szerząc w środowisku sandomierskim idee cecylianizmu. Już jako dojrzały mężczyzna, udał się do Rzymu, by w Wyższej Szkole Muzycznej, u Ferrettiego, uczyć się benedyktyńskiej wersji chorału gregoriańskiego. Na początku wieku ks. Kasprzycki wydał kilka broszurek w sprawach ówcześnie aktualnych, zaś w 1917 roku opublikował, zalecany przez Synod diecezjalny, podręcznik liturgiczny Manuale liturgicum. Przez 20 lat układał Ordo Divini Officii dla diecezji sandomierskiej, pisał artykuły do periodyków diecezjalnych i czasopism krajowych. Do wybuchu II wojny światowej redagował i wydawał Przewodnik Żywego Różańca; był także gorliwym czcicielem św. Józefa. Z cech charakteru ks. Kasprzyckiego podkreślano: koncentrowanie się na pozytywnych przymiotach osobowości innych, delikatność, szlachetność mowy i postępowania, pokorę, cichość, wyrozumiałość oraz cierpliwość połączoną z ascetyczno – benedyktyńskim uporządkowaniem codziennego życia. Przejawy świętości dostrzegane w ciągu całego doczesnego życia ks. Kasprzyckiego uwidoczniły się jeszcze wyraźniej w czasie jego przedśmiertelnej choroby znoszonej w duchu autentycznej wiary, pobożności, cierpliwości i modlitwy. Doczesne szczątki ks. Antoniego Kasprzyckiego, jednego z najszlachetniejszych kapłanów w dziejach sandomierskiej diecezji, zostały złożone w grobie kapituły na cmentarzu katedralnym w Sandomierzu. J. Bisztyga. 200 lat diecezji sandomierskiej. Tradycja muzyczna Kościoła sandomierskiego. Sandomierz 2017 s. 229-231.