Miejscowość Chrzanów należała początkowo do parafii Goraj. W 1932 r. bp Marian Leon Fulman erygował parafię p.w. św. Jacka Odrowąża. Wtedy liczyła ona ok. 3 tys. wiernych. Pierwszym proboszczem został ks. Antoni Lamparski, który wraz z parafianami wybudował drewniany kościół, używany do 2011 r. Plany budowy nowej murowanej świątyni pojawiły się już w 1948 r., ale realizacja zamierzeń rozpoczęła się dopiero w 2003 r., kiedy to został powołany, pod kierunkiem ks. proboszcza Wiesława Łobazy, Komitet Budowy Kościoła. – Dla parafii chrzanowskiej dzień uroczystego poświęcenia świątyni to dzień historyczny. Zostało zrealizowane dzieło murowanego kościoła, które było w zamyśle przodków. W 2006 r. po wcześniejszych przygotowaniach rozpoczęły się prace budowlane według projektu autorstwa mgr. inż. arch. Andrzeja Skotnickiego z Rzeszowa. Dzięki Bożej pomocy, ofiarności wiernych i bezinteresownych darczyńców oraz zaangażowaniu parafian prace przebiegały szybko. Uwieńczone zostały otwarciem kościoła i oddaniem do kultu w dniu 22 grudnia 2011 r. przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza. Od tamtego czasu trwały prace uzupełniające, w kościele i jego obejściu, których owocem jest dzisiejsza uroczystość. Przygotowując świątynię materialną nie pominęliśmy żywego Kościoła. Od 2 lutego trwa w rodzinach modlitwa i peregrynacja różańca, a od ostatniej niedzieli przeżywamy Misje Parafialne, których celem jest przygotowanie duchowe do tej uroczystości oraz do tego byśmy sami stali się jak najpiękniejszą żywą świątynią – zaznacza gospodarz parafii.
Mszy św. w nowej chrzanowskiej świątyni przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Wraz z sandomierskim ordynariuszem modlili się księża rodacy, duszpasterze z dekanatu janowskiego oraz zaproszeni kapłani goście z diecezji i spoza jej granic. Obecni byli przedstawiciele lokalnych władz, poczty sztandarowe oraz osoby zaangażowane w budowę kościoła i liczni parafianie oraz goście. Bp Nitkiewicz mówił w homilii o teologicznym i praktycznym wymiarze uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej. – Podobnie jak w przypadku Najświętszej Maryi Panny, Bóg chce nas obok siebie w Niebie. Dlatego daje wszystko czego potrzebujemy, żeby to szczególne powołanie mogło wypełnić się do końca. Trwa bowiem nieustanna walka o nasze dusze. Walka może jeszcze bardziej zaciekła niż w czasach komunizmu, II wojny światowej, czy bolszewickiej nawały w 1920 r. Diabelskie moce wespół ze swoimi sojusznikami na tym świecie chcą nas zniewolić i zawłaszczyć. Wprowadzają w nasze szeregi zamęt, podziały, nienawiść. Nieraz przykładamy niestety do tego ręki. Jednak pozwalając prowadzić się Chrystusowi i karmiąc się Jego Ciałem jesteśmy w stanie zwyciężać zło oraz własne słabości. Jeśli wybudowaliście świątynię, którą dzisiaj uroczyście poświęcamy, to ona ma służyć właśnie temu. Poczujcie się w niej jak w przedsionku Nieba, bo przecież tym właśnie jest Boska Liturgia. Niech każde odwiedziny kościoła parafialnego, a nawet sam jego widok, tym bardziej, że znajduje się na wzniesieniu, będą okazją do gorliwej modlitwy oraz inspirują do czynienia dobra. Mamy wystarczająco dużo różnych obserwatorów i krytyków. Znacznie trudniej wyjść z konkretną inicjatywą, zrobić coś bezinteresownego dla innych. Jest takie łacińskie powiedzenie: „Frustra vivit, qui nemini prodest” – na próżno żyje ten, kto nikomu nie przynosi pożytku. Oby w naszej diecezji było jak najmniej takich księży, sióstr zakonnych i osób świeckich. Jako gorliwi chrześcijanie będziemy jednocześnie służyli Polsce – naszej Ojczyźnie. Obok niezbędnych reform w różnych dziedzinach, potrzebuje ona Bożego ducha, który powinien w pierwszej kolejności przepełnić serce każdego z nas – powiedział biskup.
Po homilii biskup namaścił ołtarz olejem świętym oraz dokonał jego okadzenia. Po tym nastąpiło uroczyste nakrycie obrusem i oświetlenie ołtarza oraz świątyni.
Po zakończonej Eucharystii zebrani w świątyni modlili się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie o nowe powołania kapłańskie oraz wyśpiewali dziękczynne „Ciebie Boga wysławiamy”. Każdy z wiernych mógł również podejść do nowo poświęconego ołtarza i ucałować go.