W wielu świątyniach diecezji sandomierskiej wierni przeżywali już po raz piąty Niedzielę Słowa Bożego, która została ustanowiona przez papieża Franciszka w liście apostolskim Aperuit illis.
Tak było m.in. w parafii pw. św. Marcina w Połańcu, gdzie proboszcz ks. Leszek Pituch zaprosił do swojej wspólnoty ks. Michała Powęskę, biblistę, a zarazem rektora WSD w Sandomierzu.
– Dla naszej wspólnoty parafialnej był to czas pogłębionej refleksji nad słowem Boga i zastanawiania się nad jego znaczeniem w życiu człowieka. Przez cały dzień wsłuchiwaliśmy się w słowa homilii podkreślającej radość ze spotkania z Bogiem na kartach Pisma Świętego. Podczas głównej Mszy św. w czasie procesji wejścia miało miejsce uroczyste wniesienie Ewangeliarza. Celem tego gestu było oddanie chwały Chrystusowi w Jego słowie oraz ogłoszenie Jego obecności – zaznaczył proboszcz.
Rektor seminarium podkreślił, że Niedziela Słowa Bożego powinna być dla każdego wierzącego zachętą do całorocznego sięgania po Biblię i czytania jej w liturgii, we wspólnotach i w rodzinach.
– Zawsze zastanawiam się, czy takie propozycje jak Tydzień Biblijny czy Niedziela Słowa Bożego są przez nas rozumiane zgodnie z założeniem ich ustanowienia. Często samo wydarzenie jest hucznie obchodzone. Dzieje się wtedy wiele w przestrzeni, w której żyjemy jako katolicy. Jeśli następnego dnia po Tygodniu Biblijnym czy po Niedzieli Słowa Bożego już nie pamiętamy ku czemu zmierzały nasze myśli jeszcze wczoraj, to nie jest to dobry znak. Czy więc trzeba zaprzestać organizacji takich wydarzeń? Absolutnie nie, bo to nie problem wydarzenia, ale nasz. Takie przedsięwzięcie biblijne ma nam przypominać, że Słowo Boże jest ważne! Ale to od nas zależy, czy spotkamy się z tym Słowem dwa razy do roku, czy będziemy to Słowo przyjmowali codziennie. Z pewnością dobre przeżycie Tygodnia Biblijnego czy Niedzieli Słowa może dać nam inspiracje do czytania Biblii, do zainteresowania się dobrymi podcastami o tej tematyce, czy komentarzami – bardziej lub mniej naukowymi – powiedział ks. M. Powęska