- „O chrześcijanie, jak wielkie jest oszustwo, jakim was zwodzi Szatan! Jak wyrafinowaną sztuczkę stosuje wobec was! Najpierw oddala od was myśl o śmierci i dlatego umieracie w beztrosce umierając w waszych grzechach, bez podjęcia trudu, by pokutować za nie i giniecie na wieczność. Powiedzcie mi, chrześcijanie, gdybyście wiedzieli, że umrzecie za osiem dni, jak bardzo pamiętalibyście o śmierci w tak krótkim czasie, który wam przypadł, jaką skruchę okazalibyście za swoje grzechy, z jakim żarem serca powstrzymywalibyście się od nich, z jakim wysiłkiem przeklinalibyście i opuścilibyście wasze złe postępowanie, natychmiast oddalilibyście się od brudnego towarzystwa, natychmiast zwrócilibyście pomniejszony towar i skradzione przez was dobra, natychmiast uwolnilibyście się zupełnie od tego, co was obciąża. A kto z was wie czy będzie jeszcze żył przez jakiś czas? Nikt wcześniej tego nie wie. Dlaczego nie chcecie nawrócić się z waszych grzechów?”[1]. ( Bp Adam Prosper Burzyński).
- W postawie trędowatego na plan pierwszy wysuwają się: pragnienie – wola bycia uzdrowionym i wiara, że Chrystus może dokonać tego uzdrowienia. To nastawienie prowadzi chorego nawet do przekroczenia przepisów prawa, zabraniających zbliżania się do zgrupowań ludzkich, bez ostrzegającego wołania: nieczysty, nieczysty. Chrystus na determinację chorego odpowiada bezgranicznym wylaniem swego miłosierdzia; również przekracza prawo dotykając chorego. Pomaga choremu uzdrawiając go prawdziwie i tym samym przywracając go na nowo do harmonii z sobą, ze wspólnotą i z Bogiem. Nastawienie wewnętrzne trędowatego, tj. zdecydowana wola bycia uzdrowionym i żarliwa wiara w to, że Chrystus może dokonać uzdrowienia połączona z modlitewną prośbą o prawdziwe uzdrowienia winna uobecniać się w duszy każdego człowieka zarażonego trądem duchowym – grzechem[2]. W sposób szczególny ta prośba realizuje się przy każdej spowiedzi świętej. Jedną z czasami spotykanych reakcji przedstawicieli społeczeństw zamożnych, osób zamożnych pod względem materialnym, jest postawa werbalnego współczucia cierpiącym; o tak, jest mi naprawdę przykro z tego powodu, że oni są biedni, chorzy, głodujący, że są prześladowani i zabijani…Postawie tej często nie towarzyszą żadne konkretne czyny miłosierdzia. Taka postawa może stanowić głęboką obrazę Boga i bliźniego. Chrystus ukazuje nam dzisiaj, że postawa współczucia dla ludzkiego cierpienia ( wzruszył się stanem chorego na trąd) powinna prowadzić nas do konkretnych działań – dobrych uczynków, ukierunkowanych zarówno na ciało jak i na duszę bliźniego. Również nasze modlitwy za zmarłych w czyśćcu cierpiących przynaglają poniekąd miłosierdzie Boże do tego punktu, w którym cierpiący w czyśćcu człowiek słyszy Chrystusowe słowa: Chcę, bądź oczyszczony. Od naszej modlitwy zależy oczyszczenie, uwolnienie tych, którzy cierpią męki czyśćcowe oraz zbawienie tych, którzy przechodzą duchową walkę podczas swojej agonii…zbawienie umierających. Jak wielka odpowiedzialność i szansa na okazanie prawdziwej miłości Boga i bliźniego!
- W obrzędowo – duchowej tradycji Kościoła sandomierskiego odnajdujemy zróżnicowane próby uzdrawiania osób pokrytych trądem grzechu. Celem przykładu, na początku XX wieku najpoważniejsze problemy dla Kościoła stanowiły: modernizm, sekta mariawitów, materialna bieda części ludności miejskiej i wiejskiej oraz rosnące na tego rodzaju glebie: alkoholizm, emigracja zarobkowa i prądy ateistyczne. W zwalczania plagi alkoholizmu duchowieństwo sandomierskie kładło nacisk na zakazywanie zabaw wiejskich, czyli tak zwanych muzyk, gdyż, jak podkreślano, odbywają się one z wódką[3]. Dojrzałość ludzką i chrześcijańską próbowano więc wtedy kształtować w diecezji sandomierskiej poprzez coraz powszechniej odprawiane parafialne misje[4] i rekolekcje. Często łączono je ze spowiedzią wielkopostną poddawaną swoistej kontroli, tj. na kartki wykupywane u organisty[5]. W kontekście analizy dziejów sandomierskich rekolekcji wielkopostnych na podkreślenie zasługuje fakt istnienia starannie przygotowanego planu dnia rekolekcyjnego[6], z wyraźnie zaznaczonymi elementami muzycznymi: śpiew hymnu Veni Creator, Litanii do Serca Pana Jezusa, nabożeństwa Anioł Pański, suplikacji Przed oczy Twoje, hymnu Te Deum oraz antyfony Pod Twoją obronę[7]. Spotkania kapłańskie, diecezjalne i dekanalne[8] przeprowadzano również według ustalonego porządku. Na początku takiego spotkania śpiewano hymn do Ducha Świętego Veni Sancte Spiritus; kolejnymi elementami spotkania były: śpiew przed wystawionym Najświętszym Sakramentem psalmu Salvum fac, odmawianie Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, odmawianie Nieszporów, przyzywanie orędownictwa Najświętszej Maryi Panny, cząstka różańca z psalmem De profundis z modlitwą za zmarłych kapłanów kondekanalnych lub/i kondiecezjalnych[9]. Na zakończenie dokonywano aktu poświęcenia duchowieństwa Najświętszemu Sercu Pana Jezusa oraz śpiewano Te Deum.
2. Do kogóż wzdychać mamy nędzne dziatki?
Tylko do Ciebie, ukochanej Matki,
U której serce otwarte każdemu,
A osobliwie nędzą strapionemu.3. Zasłużyliśmy, to prawda, przez złości,
By nas Bóg karał rózgą surowości,
Lecz kiedy Ojciec rozgniewany siecze,
Szczęśliwy, kto się do Matki uciecze.4. Ty masz za sobą najmilszego Syna,
Snadnie Go Twoja przejedna przyczyna,
Gdy Mu przypomnisz jakoś Go karmiła,
Łatwo Go skłonisz, o Matko przemiła.5. Dla Twego Syna wszystko Bóg uczyni,
Daruje plagi, choć człowiek zawini,
Jak Cię cna Matko nie kochać serdecznie,
Gdy się skryć można pod Twój płaszcz bezpiecznie.6. Ratuj nas, ratuj Matko ukochana,
Zagniewanego, gdy zobaczysz Pana,
Mieczem przebite pokazuj Mu serce,
Gdy Syna na krzyż wbijali morderce.7. Dla tych boleści, któreś wycierpiała,
Kiedyś pod krzyżem Syna Swego stała.
Bóg nam daruje byśmy nie cierpieli,
Cośmy wytrzymać za złość naszą mieli.8. A gdy ujdziemy, gniewu, jak i chłosty,
Pokaż nam Matko, tor do nieba prosty.
Niechaj to serce kochamy na wieki,
Z którego dotąd żyjemy opieki.
[1] K. Modras. Homilie o. Adama Prospera Burzyńskiego o śmierci i na Wielki Piątek. „Studia Sandomierskie” 20 ( 2013) s. 281.
[2] „Trędowaty! Czy ty nim nie jesteś? Masz twarz, ale czy to twoja twarz? Może to koszmarna maska zniekształcona przez trąd z rodzaju lizusostwa, obłudy, cwaniactwa, kolaboracji, strachu? Może już dawno straciłeś własną twarz? Trąd zanieczyszcza człowieka, plugawi go, sprawia, że jest on chodzącym trupem. To samo sprawia grzech. On cię zanieczyszcza. Trwasz w grzechu, jesteś trędowaty, jesteś poza obozem, poza społecznością dzieci Bożych. Żyjesz, cieszysz się, śmiejesz – ale czy jest to prawdziwa radość i prawdziwe życie? Czy nie jest to dziki śmiech, rechot, jak krzyki trędowatych? Mówisz, że jesteś wolny, ale to wolność trędowatego zamykająca się w ścisłym rezerwacie poza społecznością. Twoja wolność, jej przestrzeń jest wyznaczona przez grzech. Jesteś zniewolony przez alkohol, nikotynę, zwyczaje towarzyskie, lenistwo, namiętności. To nie jest wolność. Tobie się wydaje, że jesteś wolny, bo masz małą przestrzeń swobody. W rzeczywistości jesteś zamknięty w kręgu własnego grzechu. Trędowaty, gdy spotkał Jezusa, zbliżył się do Niego i upadając na kolana prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. I ty też idź do Jezusa. Uznaj wreszcie, że potrzebujesz oczyszczenia. Proś z wiarą o Jego interwencję, o przemianę. A Jezus dotknie ciebie i powie: Chcę, bądź oczyszczony. Wtedy, jak trędowaty z dzisiejszej Ewangelii, może oszalejesz z radości i będziesz rozpowiadał, co On ci uczynił. Wtedy poczujesz, że żyjesz, że masz ludzką, własną twarz, że już nie jesteś sam”. Głoście Ewangelię. Red. J. Bagrowicz. T. Lewandowski. Włocławek 1981 s. 76-77.
[3] Referat o pijaństwie, odczytany na konferencji dekanalnej w Opocznie w dniu 11 sierpnia przez ks. Wacława Kosińskiego. KDS 1 ( 1908) s. 240.
[4] „Synod stanowi, że co rok w jednej z parafii każdego dekanatu winny odbywać się tygodniowe misje”. Grelewski. Życie religijne diecezji sandomierskiej…s. 65.
[5] Pastuszka. Parafia Rzeczniów…s. 321-322. Zwyczaj wykupywania kartek do spowiedzi wielkanocnej zlikwidował w diecezji sandomierskiej, w roku 1948 bp Jan Kanty Lorek. Stanaszek. Diecezja sandomierska w powojennej rzeczywistości…s. 15.
[6] Warto podkreślić, że plan rekolekcji często był przesyłany do parafian na kilka tygodniu przed rozpoczęciem dni rekolekcyjnych. Ta ze wszech miar godna kontynuowania praktyka, ułatwiona współcześnie przez możliwość wykorzystania zaawansowanych środków techniczno – komunikacyjnych, umożliwia sprawniejsze wygospodarowanie czasu przeznaczonego na uczestnictwo w rekolekcjach i sama w sobie spełnia funkcję duchowo – modlitewnego przygotowania na przeżycie świętych dni nawrócenia i pojednania.
[7] B. A. Wiadomości z dyecezyi. KDS 1 ( 1908) s. 101. Repertuar śpiewów odkrywany w sandomierskiej tradycji rekolekcyjnej, tj. śpiewy chorałowe i pieśni głęboko zakorzenione w polskiej pobożności, nie utracił niczego ze swej aktualności i znaczenia. Wręcz przeciwnie, domaga się on odnowionego i poważnego podjęcia oraz przywrócenia należnego mu miejsca, zaanektowanego niekiedy bezprawnie przez wytwory piosenkowo – rozrywkowe.
[8] „W celu utrzymania łączności wśród duchowieństwa i omawiania spraw duszpasterskich, księża każdego roku zbierają się dwukrotnie, raz na konferencję i raz na kongregację dekanalną. Konferencje i kongregacje odbywają się pod przewodnictwem dziekana, a na nich uprzednio wyznaczeni prelegenci wygłaszają referaty z zakresu duszpasterstwa, względnie na jakiś temat z zakresu teologii, a następnie omawiane są bieżące sprawy duszpasterskie w dekanacie”. Grelewski. Życie religijne diecezji sandomierskiej…s. 63.
[9] B. A. Porządek dzienny kongregacji dekanalnej w r. 1925. KDS 18 ( 1925) s. 29-30.