„Św. Paweł oznajmia natomiast wprost: Jezus Chrystus jest Panem. Te same słowa powtarzali chrześcijańscy męczennicy, odmawiając złożenia ofiary pogańskim bożkom. Także my chcemy wyznać dzisiaj wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa i oddać Mu cześć. W przeciwnym razie nasze trudy włożone w przygotowanie tych świąt, malowanie pisanek, święcenie pokarmów, czy śniadanie wielkanocne byłyby formą świeckiej obrzędowości, swoistym folklorem, który nadaje trochę kolorów codzienności, cieszy, lecz w gruncie rzeczy niczego nie zmienia. Nie chcemy przecież być jedynie obiektem zainteresowania etnografów, którzy tłumaczą cywilizowanemu światu, dlaczego ludzie idą w niedzielę na rezurekcję. Jeśli jednak uznam, że Chrystus jest Panem i podporządkuję Mu moje życie, będę miał prawo powtórzyć za św. Pawłem: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”[1]. ( Bp Krzysztof Nitkiewicz).
W rocznym cyklu liturgicznym procesja rezurekcyjna i procesja przed sumą w okresie wielkanocnym należały w diecezji sandomierskiej do najważniejszych przejawów lokalnej obrzędowości. W katedrze sandomierskiej procesję rezurekcyjną poprzedzały określone modlitwy przy grobie. Po tych wstępnych obrzędach wyruszała procesja ze śpiewem Cum Rex, wykonywanym na przemian z pieśnią Przez Twoje święte zmartwychpowstanie. Później śpiewano pieśń Chrystus zmartwychwstan jest, a dopiero po tym śpiewie wykonywano pieśń Wesoły nam dzień dziś nastał. Po procesji śpiewano, przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, Jutrznię. W niektórych parafiach diecezji organizowano w drugim dniu wielkanocnym procesję Emanus[2].
Resurrexi, et adhuc tecum sum, alleluia[3]. Zadaniem ludzi inteligentnych jest ciągłe przypominanie prawd fundamentalnych; w Kościele mieszka Sens Wcielony i Miłość wcielona – Jezus Chrystus. Msza Święta jest spotkaniem wspólnoty osób jednego Kościoła z Przenajświętszymi Osobami Jedynego Boga. Św. Jan Maria Vianney zwykł stawać obok ołtarza, wyciągać rękę w kierunku tabernakulum i powtarzać zgromadzonym w kółko te same słowa: On jest tutaj, On jest tutaj, Ten, który kocha nas tak bardzo, On jest tutaj. Problemem niektórych ze współczesnych jest zagubienie zdolności rozumienia i doświadczania tego osobowego wymiaru spotkania człowieka z Bogiem Obecnym w Eucharystii. Dlatego tacy ludzie mówią, że równie dobrze co w świątyni mogą spotkać Boga, na przykład, w pięknie przyrody, albo w drugim człowieku. Kościół przypomina, że tego rodzaju spotkania z pewnością nie są równie dobre co spotkanie z Bogiem w Tajemnicy Eucharystii. W rzeczywistości, istnieje między nimi zasadnicza, ontologiczna różnica.
[1] K. Nitkiewicz. Homilia na Wielkanoc. KDS 104 ( 2011) s. 388.
[2] K. Spólny. Służba Boża w diecezji sandomierskiej w latach 1818-1918. „Studia Liturgiczne” 6 ( 1990) s. 242-243.
[3] Introit na Niedzielę Wielkanocną. „Msza Wielkiej Niedzieli jest jedną z najpiękniejszych całego roku; części niezmienne są oznaczone w Kyriale watykańskim liczbą I: Tempore Paschali Lux et origo. Intorit Resurrexi ma jakiś królewski majestat i tajemniczą wielkość: osnuty jest on na tle psalmu 138 ( wersety 18b, 5b i 6a): Resurrexi et adhuc tecum sum – Powstałem, a jeszczem jest z Tobą. Alleluja. Położyłeś na mnie rękę Twoją. Alleluja; dziwną się stała wiedza Twoja. Alleluja. Alleluja. Dom Gajard O.S.B., mistrz chóru w Solesmes, tak komentuje ten tekst: Chrystus zaczyna życie swe zmartwychwstałe tak, jak był rozpoczął życie wcielone: pieniem adoracji i miłości. W Introicie na Boże Narodzenie śpiewał: Dominus dixit ad me: Filus meus es tu; było to radosne, wdzięczne, dziecięce. – Ale teraz wyrósł, dorósł i dokonał dzieła, dla którego był zstąpił z niebios. I przed wspaniałością dzieła tego czuje się zniewolonym, jak to zawsze czynił w wielkich chwilach ziemskiego żywota swego, zanieść Ojcu hymn dziękczynienia: Resurrexi et adhuc tecum sum… Tu wszystko jest boskie: to zachwyt Boga w Bogu, to echo rozmowy, jaką prowadzi między sobą Trójca Przenajświętsza… Aby to śpiewać, trzeba móc powiedzieć: W Tobie jestem, Ojcze, a Ty we mnie, – toteż te słowa nie przystoją, ściśle biorąc, nikomu, jeno Chrystusowi Panu. Nie wiem zatem, jak określić ten Introit: nie jest to właściwie ani triumf, ani radość, ani miłość, ani wdzięczność, ani adoracja, – a jednak mieści się w nim to wszystko jednocześnie. I myśmy powstali z grzechowej śmierci przez Chrzest, pokutę wielkopostną lub spowiedź wielkanocną. I na nas położył Pan rękę swoją. Ręka Pańska na Kościele, na narodzie, na pojedynczej duszy. Ręka to ojcowska, karząca i lecząca, dźwigająca i prowadząca zarazem. Ręka surowa i miłosierna, mocna i łagodna, mądra i niezwyciężona, słoniąca i ratująca. Z śmierci prowadzi ona do życia, z ciemności do światła, z ucisku i męki do chwały, przez walkę do zwycięstwa. Ze sztandarem triumfalnym w ręku staje Zmartwychwstały przed nami i zda się wołać: Ufajcie! Jam zwyciężył świat!”. S. Maria Renata od Chrystusa. Vivere cum Ecclesia. Kraków 1958 s. 328-329.