- „Ujrzałam Anioła Stróżą, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej przestaję z duszami czyśćcowymi”. ( Dzien. 20). Cel działań Kościoła podejmowanych w intencji zmarłych w czyśćcu cierpiących – Msze Święte, modlitwy, odpusty, cierpienia, posty, wypominki – można ująć syntetycznie modyfikując nieznacznie słowa św. Piotra z dzisiejszej Ewangelii: Panie, jeśli chcesz, każ im przyjść do siebie po wodzie cierpień czyśćcowych. Niech nas ten fakt zachęci do intensywnej modlitwy za tych, którzy tak żarliwie pragną całkowitego, uszczęśliwiającego zjednoczenia z Bogiem i którzy tak bardzo liczą na naszą pomoc.
- „Coraz wyraźniej zarysowuje się królestwo Chrystusowe i królestwo szatana. Z oparów kłamstwa i obłudy wyłania się wyraźnie stanowisko tych, co Kościół użyć pragnęli do swych ziemskich celów i otumanić społeczeństwo. Próba szkodliwego dla katolików kompromisu zawiodła. Zaczynamy mówić jasnym językiem. […]. Doceniamy bezcenny skarb żywej wiary naszego ludu, ale lękamy się zarazem, by go nie zmarnować. Cieszy nas zaufanie, jakim wierni darzą nas kapłanów, mimo fali oszczerstw i wrogiej propagandy…Bądźmy ostrożni w słowach i piśmie! A nade wszystko: ne terreamini! Nie bądźcie zastraszeni! Parafia cała musi wyczuwać, że na czele stoi pasterz nieustraszony. Cokolwiek przyniesie nam przyszłość, idziemy naprzeciw tym zdarzeniom uzbrojeni w łaskę i moc od Boga, z różańcem w rękach, zjednoczeni ze Stolicą świętą i Episkopatem, spokojni o zwycięstwo sprawy Bożej, idziemy z modlitwą na ustach: in Te Domine speravi, non confundar in aeternum!. Tobie, Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!”. ( Bp Jan Kanty Lorek).
- Średniowieczna popularność antyfony Salve Regina rozciągała się znacznie dalej poza otoczone murami klasztorne wspólnoty; nie będzie przesadą stwierdzenie o wykonywaniu tejże kompozycji terra marique. Antyfonę tę stosowano bowiem również jako część rytuału błogosławieństwa statku i rdzeń wieczornego nabożeństwa sprawowanego podczas morskich wypraw, formułę wiary nauczaną przez misjonarzy, pieśń wieczorną średniowiecznych uniwersytetów oraz jako stały element błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Również w dziejach heroicznej wiary mieszkańców Sandomierza antyfona Salve Regina odnajduje swą chwalebną odsłonę. To właśnie ten śpiew towarzyszył męczeńskiej śmierci bł. Sadoka i jego dominikańskich braci, wywodzących się w większości z Ziemi Sandomierskiej[1]. Serca i sumienia dokonujących aktu rzezi barbarzyńców okazały się bardziej zatwardziałe nawet od instynktownych poruszeń bezrozumnego zwierzęcia, tj. przyklasztornego wołu, według rozpowszechnionej legendy ryjącego w grani pobliskiego wzgórza początkowe słowa antyfony. Gdy ponadto pamiętamy o fakcie, iż najwcześniejsze, pochodzące z 1008 roku, źródłowe informacje dotyczące oficjum na ziemiach polskich również związano z męczeństwem Pięciu Braci Polskich, śpiewających w wigilię swego przejścia do chwały nieba psalmy[2], to bez trudności zauważamy ścisły związek zachodzący pomiędzy najwcześniejszym zasiewem krwi męczeńskiej w Polsce i duchowością zbudowaną właśnie na odprawianiu oficjum. Tak szeroką popularność antyfony niektórzy autorzy przypisują jej literackiemu stylowi i głęboko emocjonalnej warstwie tekstowej[3]; inni skłonni są poszukiwać przyczyn średniowiecznej estymy antyfony Salve Regina bardziej w jej inspirującej radością melodii niż w warstwie tekstowej, zawierającej odniesienia do jęków, płaczu i wygnania[4]. Obie z powyższych opinii nie muszą wykluczać się wzajemnie, wręcz przeciwnie; w przypadku analizowanej antyfony zarówno tekst jak i melodia stanowiły najprawdopodobniej istotny powód jej popularności. Antyfona Salve Regina konstytuuje również, obok zakorzenionej także w nabożeństwie chórowym oficjum praktyki wystawiania Najświętszego Sakramentu, jedno ze źródeł determinujących powstanie tzw. nabożeństw ludowych, odprawianych, czasem w językach narodowych, przez kapłana z ludem[5]. W XVI i XVII wieku antyfona przybrała rangę niemal symbolu trydenckiej mariologii[6]. Literacki styl i słownictwo tekstu antyfony, regina, mater misericordiae, advocata, eia ergo, odzwierciedla ducha okresu XI – wiecznego ożywienia mariologicznego; melodia antyfony również nawiązuje do muzycznych rozwiązań powszechnych w XI – wiecznych oficjach. Melizma znaczeniowa przypisana do słów O clemens, o pia, o dulcis Virgo Maria, spełniała zadanie uwypuklenia wymiaru miłosnej czułości[7] zawartego w wyjątkowo ornamentacyjnie opracowanej warstwie tekstowej i skierowanego ku Najświętszej Maryi Pannie.
[1] Z. Mazur. R. Świętochowski. Sadok i męczennicy sandomierscy. W: Nasi Święci. Polski Słownik Hagiograficzny. Red. A. Witkowska. Poznań 1995 s. 475.
[2] Z. Kołodziejczak. Historia chorału gregoriańskiego w Polsce do Soboru Watykańskiego II. W: Thesaurus Musicae Sacrae Summa Cura Servetur et foveatur. Sympozjum Historia i współczesność muzyki liturgicznej w Polsce 100 lat od wydania Motu proprio papieża Piusa X. Red. S. Dąbek. I. Pawlak. Lublin 2004 s. 54 – 55.
[3] M. Huglo. J. Halmo. Antiphon. NGD I s. 745-747.
[4] Carol. Mariology… s. 75.
[5] R. Zielasko. Z dziejów modlitwy brewiarzowej. W: Wprowadzenie do liturgii. Red. F. Blachnicki. W. Schenk.R. Zielasko. Poznań 1967 s. 413.
[6] Carol. Mariology… s. 75
[7] A. Robertson. Christian Music. The Twentieth Century Encyclopedia of Catholicism. Red. H. Daniel – Rops. Sekcja XII Catholicism and the arts. T. 125. New York 1961 s. 40. Paragrafy dotyczące antyfony Salve Regina opracowano na podstawie: J. Bisztyga. Psalterium Andrzeja Piotrkowczyka z 1599 roku jako pierwszy dokument potrydenckiego chorału gregoriańskiego w Polsce. Lublin 2009 s. 331-334. ( Wydruk komputerowy pracy doktorskiej w BIM KUL).