- Mędrzec Syracydes przekazuje receptę na życie uczciwe, odpowiedzialne i szczęśliwe: Pamiętaj na ostatnie rzeczy i przestań nienawidzić, na rozkład ciała, na śmierć i trzymaj się przykazań. „Niemożliwe jest wyobrażenie sobie własnej śmierci. Ciągle tylko inni umierają, a we własną śmierć człowiek jakby nie wierzył […] Współcześnie śmierć budzi najczęściej lęk i wstyd. Jak zauważył Aleksander Sołżenicyn: Ponad wszystko inne boimy się teraz śmierci i zmarłych. Jeżeli w jakiejś rodzinie ktoś umrze, powstrzymujemy się przed napisaniem do nich, przed udaniem się tam, nie wiemy, co o niej, o śmierci, powiedzieć. Znikajcie, nędznicy…nie przeszkadzajcie nam żyć. Co do nas, my nigdy nie umrzemy. Oto punkt szczytowy filozofii XX wieku! Tanatofobia, czyli paniczny lęk przed śmiercią, prowadzi do omijania tego tematu nie tylko w rozmowach, ale też w dysputach naukowych. Im bardziej media epatują brutalnością i okrucieństwem przekazywanych obrazów, tym bardziej przywykamy do nierealności śmierci, do jej sztuczności. […] Ewangelie przekazują siedem wypowiedzi umierającego Jezusa, z których każda znalazła ważne miejsce w pouczeniach na temat umierania. Słowa te stały się elementami, z których budowano nauki i wskazówki dla umierających. Były to np. przebaczenie wszystkim, którzy cokolwiek zawinili ( żołnierzom krzyżującym Jezusa); obietnica raju ( dla łotra); testamentalne powierzenie wzajemne matki i syna ( Maryi i św. Jana); wyrażenie pragnienia Boga ( Pragnę!); poczucie osamotnienia ( Boże mój, czemuś mnie opuścił?[1]); ogólne podsumowanie życia ( Wykonało się!); wskazanie kierunku umierania ( W ręce Twoje Ojcze powierzam duszę moją). […] Prawdziwą śmiercią dla człowieka nie jest śmierć fizyczna, ale trwanie w więzach grzechu ( Kol 2, 13). Trwanie przy grzechu ściąga potępienie, czyli śmierć drugą ( wyrażenie Apokalipsy). Śmierć fizyczna w tej perspektywie jest czymś drugorzędnym, gdyż prawdziwym celem życia ludzkiego jest życie wieczne. A kto zachowa naukę Chrystusa, będzie żył na wieki ( J 8, 51)”[2]. W dziejach sandomierskiej wspólnoty wiary często odnajduje się wezwania do należytego przygotowania się do śmierci i do modlitewnego towarzyszenia umierającym; zakon reformatów uznawał śmierć za najważniejsze wydarzenie życia; wzywano wielokrotnie ( m.in. bł. ks. Antoni Rewera) do tego, by modlitwy za zmarłych były uzupełniane modlitwami za umierających, czyli za tych, których duchowa walka o los wieczny właśnie w procesie umierania i śmierci wchodzi w decydującą fazę.
- Boże przebaczenie stanowi nić przewodnią całej Ewangelii i życia każdego ucznia Chrystusowego. Z tego życiodajnego strumienia powstaje jutrzenka nowej ziemi i nowego nieba oraz rodzi się nowy Adam, który tworzy nowy porządek życia, oparty na braku jakiejkolwiek więzi ze złem. W tym właśnie punkcie można dostrzec, że przebaczenie w żadnym przypadku nie stanowi pobłażania dla zła i grzechu czy tegoż lekceważenia. Jak często obecnie myli się Dobrą Nowinę Chrystusa skierowaną do wszystkich z superafirmacją wszystkiego, w tym także, a nawet szczególnie, grzechu! Tymczasem zaś, w samym sercu prawdziwego przebaczenia odnajdujemy zdecydowane wezwanie do całkowitego zerwania ze złem i grzechem. Tryumf zła zda się niekiedy tak przytłaczający, że skłania do bluźnierczego wołania o zamknięcie bram Bożego miłosierdzia: Boże, nie przebaczaj im, oni bardzo dobrze wiedzą, co czynią – parafrazuje słowa Chrystusa z krzyża współczesny pisarz. A mimo tak potwornej bezczelności i pozornej niezwyciężoności zła, przebaczenie i Boże miłosierdzie pozostaje w dalszym ciągu jedyną odpowiedzią dokonującą realnego zniszczenia urojeń i roszczeń Złego oraz budującą drogę dobru ziemskiemu i wiecznemu.
- Autorstwo pochodzącej z XI wieku antyfony Salve Regina przypisywano różnym autorom, m.in. Hermanowi Contractusowi ( 1013-1054). Antyfona została włączona do liturgii przez Piotra Czcigodnego około 1135 roku i została rozpowszechniona szczególnie przez zakony cystersów[3] i dominikanów[4]. Od XIII wieku stała się ona ostatnim wieczornym śpiewem w wielu wspólnotach kościelnych; praktyka ta pozostaje aktualna do dnia dzisiejszego. Szeroka popularność tego śpiewu jest całkowicie uzasadniona, gdyż wyraża on w poruszający sposób oraz przy pomocy zrozumiałych powszechnie symboli i obrazów grzeszną kondycję człowieka ( exsilium – wygnanie, lacrimarum valle – dolina łez) oraz jego, tak charakterystyczną dla średniowiecza, ufność w matczyną opiekę Maryi. Świadectwo szerokiej popularności antyfony znajduje się również w twórczości Dantego, który w swej artystycznej wizji ukazuje cierpiące dusze czyśćcowe jako te, które nigdy nie przestają przyzywać Bożego miłosierdzia właśnie śpiewem antyfony Salve Regina[5]. Wyrażenia stanowiące prośbę o wstawiennictwo: Ad Te clamamus, exsules, filii Hevae. Ad Te suspiramus, gementes et flentes in hac lacrimarum valle, wskazują na rozwijającą się wyraźniej właśnie w tamtym czasie prawdę o tajemnicy czyśćca. Do XIII wieku zawiązała się silna więź pomiędzy pobożnością maryjną i ulgą w cierpieniu dla wszystkich zmarłych przebywających w czyśćcu. Idea kryjąca się za tego rodzaju pobożnością ukazuje Maryję, jako Tę, która rozporządza olbrzymimi zasobami Bożych łask i miłosierdzia; gdy więc człowiek wierzący zwraca się do Niej we właściwy sposób z modlitewną prośbą, to Maryja wstawia się za nim u swego Syna w celu złagodzenia ludzkiego bólu, cierpienia[6].
[1] „Mimo iż relacje ewangelistów dotyczące ostatnich słów Jezusa różnią się w szczegółach, to jednak są zgodne co do samej istoty: wszyscy zgodnie twierdzą, że Jezus umarł, modląc się. Ze swej śmierci uczynił akt modlitwy, przemienił ją w akt adoracji. Według Mateusza i Marka zawołał donośnym głosem: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? ( Mk 15, 34; Mt 27, 46) – są to pierwsze słowa Psalmu 22. Obaj ewangeliści mówią też, że stojący pod Krzyżem nie zrozumieli tych słów i w wołaniu Jezusa dopatrywali się wzywania Eliasza. Później dopiero, w świetle wiary, zrozumiano, że to śmiertelne zawołanie Jezusa było mesjańską modlitwą wielkiego Psalmu wyrażającego cierpienia i nadzieje Izraela; kończy się on wizją nasycenia ubogich i powrotu do Pana wszystkich krańców ziemi. Dla pierwotnego chrześcijaństwa ten Psalm stał się kluczowym tekstem chrystologicznym; odnajdywało ono w nim nie tylko znak śmierci Jezusa na Krzyżu, ale także rodzącą się z Krzyża tajemnicę Eucharystii, prawdziwe nasycenie ubogich, oraz Kościół pogan, który także narodził się z Krzyża. Tak więc to przedśmiertne zawołanie – przez obecnych świadków zrozumiane jako daremne wzywanie Eliasza – dla chrześcijan stało się najgłębszym, danym przez samego Jezusa, wyjaśnieniem Jego śmierci”. J. Ratzinger. Chrystus i Jego Kościół. Kraków 2005 s. 66.
[2] A. Zwoliński. Ars moriendi. Sztuka towarzyszenia umierającym. Poznań 2016 s. 8. 19-20. 39.
[3] Cystersi to zakon mniszy założony w XI wieku we Francji, oparty na pierwotnej regule benedyktyńskiej oraz ideale życia eremickiego. W duchowości cysterskiej czerpano te istotne elementy z Pisma Świętego, tradycji kościelnej oraz liturgii, które odzwierciedlały tajemnice życia Chrystusa i Maryi: „wcielenie i męka Chrystusa powinny doprowadzić do kontemplacji i bardziej afektywnej miłości wobec Boga – Człowieka. Ważne miejsce w duchowości cystersów zajmuje kult eucharystyczny, który upowszechnił się w XII wieku oraz kult NMP jako pośredniczki prowadzącej do Chrystusa i zabezpieczającej duchowy wzrost człowieka”. Na ziemie polskie cystersi przybyli w pierwszej połowie XII wieku i zakładali swe klasztory „na terenach już zagospodarowanych ( niemiecki pogląd o pionierskiej roli cywilizacyjnej na ziemiach słowiańskich jest przeakcentowany)”. W 1185 roku komes Mikołaj z rodu Bogoriów ufundował klasztor cystersów w Koprzywnicy, prawdopodobnie w celu prowadzenia misji na Rusi. Biskup krakowski Gedko ufundował w 1179 roku klasztor cystersów w Wąchocku. Przy swych klasztorach cystersi prowadzili m.in. skryptoria, gdzie kopiowano księgi liturgiczne zwłaszcza chórowe. Około 1340 roku wykonano w Koprzywnicy kodeks Kroniki Galla ( rps BNZam). Na około 180 ksiąg chórowych, powstałych w skryptoriach cystersów na obszarze Polski, zachowało się 166, w tym 123 powstałe przed reformą trydencką. „…z klasztorów śląskich pochodzą 83 kodeksy ksiąg liturgicznych, z których XIII – wieczne jako jedyne w kraju zawierające teksty rorat, wskazują prawdopodobnie na inicjatywę cystersów w przeszczepieniu ich na tereny polskie”. Z. Leszczyński. Cystersi w Polsce. EK III Red. R. Łukaszyk. Lublin 2014 szp. 726-732. W XVII i XVIII wieku cystersi polscy prowadzili warsztaty budowy organów; najsłynniejsze organy cysterskie zachowały się m.in. w Oliwie, Wąchocku, Sulejowie i Jędrzejowie. U cystersów właśnie upowszechnił się, w latach 1255-1277, zwyczaj śpiewania codziennie po Komplecie antyfony Salve Regina. W dni powszednie dołączano do oficjum zwykłego oficjum za zmarłych; od 1237 roku zaczęto u cystersów odmawiać oficjum o Matce Bożej. W piątki cystersi odprawiali procesje pokutne i błagalne, a od 1492 roku zaczęli odprawiać procesję na cmentarzu w Dzień Zaduszny. Cystersi przyczynili się również do powstania specyficznej, różnej do chorału innych zakonów i chorału rzymskiego, wersji śpiewu chorałowego. W. Danielski. J. Ścibor. Cystersi. Liturgia. EK III Red. R. Łukaszyk. Lublin 2014 szp. 735-736.
[4] Dominikanie to zakon żebrzący proweniencji kanonicznej założony w pierwszej ćwierci XIII wieku przez św. Dominika Guzmana, dla szerzenia słowem i przykładem ewangelicznego apostolatu z zaakcentowaniem kaznodziejstwa i misji, oparty na regule św. Augustyna i konstytucjach związanych z ustawami norbertanów. „Stopniowo ubogacana duchowość dominikanów harmonijnie łącząca elementy wspólne chrześcijaństwu, duchowieństwu diecezjalnemu, innym zakonom oraz średniowiecznym ruchom ewangelicznym, charakteryzuje się cechami teocentryczno – chrystocentrycznymi, monastyczno – kontemplatywnymi i wyróżnia się od innych zakonów specyficzną cechą apostolatu doktrynalnego; chrystocentryzm wpłynął na dominikański kult Chrystusa ukrzyżowanego ( bł. Henryk Suzo) i nawiązujący do tej formy kultu doloryzm, kult Serca Jezusa, Krwi Chrystusa ( św. Katarzyna ze Sieny) oraz Imienia Jezus ( Jan z Vercelli)”. J. Kłoczowski. Dominikanie. EK IV Red. R. Łukaszyk. Lublin 1985 szp. 69-70. W latach powojennych w Polsce niektórzy dominikanie odgrywali znaczącą rolę w środowiskach uniwersyteckich: dominikanin Mieczysław Albert Krąpiec objął, od 1970 roku, katedrę metafizyki w KUL. Oddziaływanie tego ośrodka wpłynęło również na wiele osób duchownych i świeckich z diecezji sandomierskiej. Dominikanie tworzą również specyficzne ośrodki uprawiania muzyki liturgicznej i paraliturgicznej ( Kraków, Lublin i in. ). Właśnie dominikanie przybyli do Sandomierza jako pierwsi i zostali osadzeni przez bpa krakowskiego Iwo Odrowąża, w roku 1226 przy kościele św. Jakuba; od 1399 roku dominikanie przebywali również przy kościele św. Marii Magdaleny. J. Krasiński. Sedes Regni Principalis – et Ecclesiae. KDS 90 ( 1997) s. 477-478. „Sandomierskie fundacje dominikanów odegrały ważną rolę w historii polskiej prowincji tego zakonu, ale też wywarły znaczący wpływ na życie miasta w okresie ich funkcjonowania, czyli aż po XIX stulecie. Oczywiście najważniejsze znaczenie miał jeden z pierwszych na ziemiach polskich dominikański klasztor przy kościele św. Jakuba, ufundowany w 1226 roku przez biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża w miejscu świątyni parafialnej ukształtowanego już ośrodka miejskiego, poprzedzającego powstanie w 1286 roku miasta lokacyjnego na obecnym miejscu. Z uwagi na wydarzenia obu najazdów mongolskich, pamiętając o tragicznych losach zakonników, w obrębie kształtującego się miasta, a więc w miejscu bezpieczniejszym, chronionym umocnieniami, a potem murami obronnymi, dominikanie otrzymali wolny plac na pobudowanie drugiego zespołu kościelno – klasztornego, który miał dawać także schronienie zakonnikom, przebywającym w bezbronnym w przypadku wrogiego najazdu klasztorze świętojakubskim”. J. Zub. Kilka uwag o dziejach podominikańskiego kościoła św. Marii Magdaleny w Sandomierzu. ZS 40 ( 2015) s. 31.
[5] S. Budwey. Sing of Mary. Giving voice to Marian Theology and Devotion. Collegville. Minnesota 2014 s. 66.
[6] G. Beck. Sacred sound. Experiencing music in world religions. Waterloo, Ontario 2006 s. 74.