XXXII Niedziela zwykła A

  1. „Kiedy indziej znów jakiś podróżny dziękował mi za to, że lampka przed Najświętszym Sakramentem ani na chwilę nie zgasła w ciągu kilku dni, jakie on przy tym kościele spędził. Piękny to znak – mówił nieznajomy – nie ma Ksiądz proboszcz pojęcia, jak przemawia do duszy zimnej nawet, ta wieczna, paląca się lampka przed ołtarzem”. ( Ks. F. Niewęgłowski). Wieczna lampka przypomina o wiecznej właśnie i nieodwołalnej miłości Boga wobec człowieka; z drugiej strony pyta o oliwę lamp naszych serc, o naszą wierność Bogu wyrażaną poprzez  trwanie w łasce uświęcającej. Wieczna lampa ukazuje również zawsze aktualny kierunek zdobywania dojrzałości ludzkiej i chrześcijańskiej, przypomina o Tym, którego Słowo jest światłem, a Ciało prawdziwym pokarmem dla wędrujących ku światłości wiecznej.
  2. Święty Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu podaje pewnie najprecyzyjniejszą charakterystykę ludzi niewierzących – ci, którzy nie mają nadziei. Odwrotnie, prawdziwy uczeń Chrystusa jest człowiekiem nadziei, takiej nadziei, która pozwala mu dostrzec poprzez przytłaczającą swym ogromem i napięciem magmę brzydoty, grzechu, fałszu i zła, ontologiczny rdzeń rzeczywistości tworzony przez Boże stworzenie pełne piękna, sensu, prawdy, łaski i dobra. Nadzieja pozwala również chrześcijaninowi ufać, że do tego fundamentalnego wymiaru rzeczywistości należy ostateczne zwycięstwo i że poprzez współpracę z łaską Bożą będzie ono również jego udziałem. Wołanie z dzisiejszej Ewangelii skierowane do śpiących panien winno stale rozbrzmiewać w sercu ucznia Chrystusowego, pobudzając go tym samym do postawy ciągłej gotowości na ostateczne spotkanie z Panem: Zbudźcie się! Oto Oblubieniec nadchodzi! Przychodzi do nas nasz Oblubieniec przede wszystkim w Eucharystii i innych sakramentach, przychodzi w modlitwie, w drugim człowieku, ale również w każdej sytuacji, która oczekuje jasnej decyzji; poprzez jakość tej decyzji albo otwieram się coraz bardziej na przyjęcie Boskiego Oblubieńca, albo, tragicznie, wprowadzam swoją duszę w coraz głębszy sen śmierci. W starszych przekładach biblijnych dzisiejsza przypowieść nosiła nazwę przypowieści o pannach mądrych i głupich; współczesna, nieco złagodzona jej wersja, o pannach roztropnych i nierozsądnych zachęca nas również do troski o delikatność, czystość  i kulturę naszego języka. Jest to aktualne zwłaszcza obecnie, gdy osoby prymitywne, bez żadnych skrupułów wykorzystują środki przekazu czy nawet mównice sejmowe do zaśmiecania i wulgaryzowania słowa ludzkiego. Mówi się nawet, że dla niektórych ludzi wystarczą dwa rzeczowniki i jeden czasownik stosowane naprzemiennie, by ukazały stan swej duszy i światopogląd. Wulgaryzacja języka jest jedną z dróg interwencji szatana, który jakąś szczególną „radość” odnajduje w upadlaniu człowieka: fizycznym, psychicznym, duchowym. Im bardziej go upodli, tym bardziej jest „zadowolony”; strategia stanowiąca dokładne przeciwieństwo Bożej ekonomii, która od początku do końca jest ukierunkowana na wyniesienie człowieka w jego godności.  Doświadczenie ludzkie mówi: Żaden mędrzec nie przemawiał brudnym językiem. Gdy ktoś zaczyna zaśmiecać swój język, jest to pewny znak tego, że w treści jego wypowiedzi z pewnością nie odnajdziemy wielkiej mądrości; daje on po prostu świadectwo tego, że w jego wnętrzu, duszy istnieje jakiś bałagan, który go dusi, a wulgaryzmy stanowią dla niego sztuczny wentyl ratunkowy; choć przez chwilę dostarczają mu poczucia zelżenia tego wewnętrznego napięcia.
  3. Sandomierskie panny mądre to m.in. siostry Służki Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej. Jest to bezhabitowe zgromadzenie zakonne na prawie papieskim założone w Zakroczymiu w 1878 roku przez bł. Honorata Koźmińskiego i R. Szumską dla opieki religijno – moralno – oświatowej nad ludnością wiejską. Siostry Służki szerzyły modlitwę różańcową, uczyły dzieci katechizmu, propagowały abstynencję od alkoholu, zakładały chrześcijańskie gospody, herbaciarnie, pracownie krawieckie i tkackie, ochronki, tajne szkółki. W latach 1922 – 1950 siostry Służki prowadziły w Sandomierzu szkoły o profilu krawieckim, w latach 1920 – 1938 bursę dla uczennic seminariów nauczycielskich, w latach 1939 – 1993 stołówkę Caritas. Od lat 50 – tych XX wieku niektóre siostry podjęły pracę jako katechetki, organistki, pielęgniarki, moderatorki ruchu Światło – Życie. W 1997 roku otworzyły w Sandomierzu Katolickie Liceum Ogólnokształcące imienia św. Jadwigi Królowej, a w 1999 Katolickie Gimnazjum[1]; w latach późniejszych prowadziły, oraz w dalszym ciągu prowadzą, również inne instytucje oświatowo – wychowawcze, pielęgnując w nich m.in. muzykę, w tym też muzykę religijną i liturgiczną.


[1] M. Wójcik. Służki NMP Niepokalanej. EK XVIII Red. E. Gigilewicz. Lublin 2013 szp. 431-433.