W liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes w całej diecezji modlono się w intencji chorych i cierpiących.
Centralne uroczystości Diecezjalnego Dnia Chorych odbyły się w kościele pw. Ducha Świętego w Sandomierzu pod przewodnictwem Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza. Eucharystię wraz z Biskupem Ordynariuszem koncelebrowali: bp pomocniczy senior Edward Frankowski, ks. Bogusław Pitucha, dyrektor Caritas, kapelani szpitali, oraz kapłani przybyli wraz z wiernymi z diecezji.
Obecni byli pan dr Marek Kos, wiceminister zdrowia, pan Marcin Piwnik, starosta sandomierski, burmistrz Sandomierza pan Marcin Marzec, pracownicy Służby Zdrowia oraz podopieczni i pracownicy placówek opiekuńczych Caritas Diecezji Sandomierskiej.
W homilii bp Nitkiewicz nawiązując do fragmentu Ewangelii mówiącego o uzdrowieniu trędowatego wskazał, że Chrystus utożsamia się z każdym chorym i cierpiącym. Podobnie czynią również pracownicy Służby Zdrowia.
– Dzisiejsza liturgia niesie otuchę i pocieszenie. Kiedy mówię o pocieszeniu, nie mam na myśli jakiegoś banalnego powiedzenia choremu: nie martw się wszystko będzie dobrze, znaleźliśmy najlepszego lekarza. Takie słowa też są ważne, ale prawdziwa pociecha, uwzględniając postępy medycyny, musi być zakorzeniona w Panu Bogu, bo On jest dawcą życia i do Niego zmierzamy. Bóg ma być źródłem naszej pociechy. Cierpimy lecz nie tracimy nadziei, że idziemy ku lepszemu.
Miłość Chrystusa do trędowatego – słyszeliśmy o tym w Ewangelii – wyraża się w okazaniu mu bliskości, co było zakazane prawem. Chrystus jest blisko duchowo i fizycznie. Na tym polega misterium Wcielenia Syna Bożego, który stał się obecny w każdym momencie ludzkiej egzystencji. Jezus ratuje życie, oddając do dyspozycji trędowatego własne życie. Dotknięcie jego ciała oznacza ryzyko zakażenia oraz społeczne wykluczenie. Pomimo tego, Chrystus nie zatrzymuje swojego życia dla siebie, co znajdzie wypełnienie na krzyżu, gdy umierając wybawi ludzkość od śmierci wiecznej.
Podobna postawa powtarza się w przypadku pracowników służby zdrowia i wolontariuszy. Oddają swoje życie, aby pomagać chorym i cierpiącym. Znamy przecież osoby, które niosąc ratunek, same straciły życie. Są również niedogodności innego rodzaju. Opowiadał mi pewien lekarz zajmujący się podczas pandemii chorymi na Covid, że kiedy szedł po zakupy do sklepu, niektórzy odsuwali się od niego z lękiem. Tymczasem prawdziwa troska o chorych i cierpiących przejawia się w tym, że potrafimy się z nimi utożsamić, wejść w ich sytuację. Inaczej będzie to wyglądało w przypadku lekarza, pielęgniarki, kapłana, opiekuna, domownika, nigdy jednak nie może zabraknąć miłości – powiedział biskup.
Po homilii, przybyli na Mszę św. chorzy, mogli przyjąć sakrament namaszczenia chorych. Na zakończenie w intencji chorych i cierpiących odmówiona została modlitwa do Matki Bożej „Pod Twoją obronę”.